czwartek, 14 sierpnia 2014

Koniec z rozciąganiem


Muszę wam powiedzieć, że to całe rozciąganie członka w moim przypadku się w ogóle nie sprawdziło. Nie wiem, być może robiłem coś niewłaściwie, ale nie sądzę. Postępowałem dokładnie tak, jak wyczytałem w Internecie, że trzeba robić. Przyczepiałem do mojego przyrodzenia odważniki - najpierw lekkie, później coraz cięższe. Wyglądało to co najmniej śmieszne, ale w momencie, kiedy zobaczyłem na moim penisie czerwone pręgi w miejscu, gdzie doczepiałem odważniki, zrobiło mi się normalnie słabo. Miałem dosyć tego całego powiększania penisa. Na pewien czas dałem za wygraną. Byłem do wszystkiego zniechęcony. Skoro wypróbowane metody nie działają, to chyba nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zaakceptować taką sytuację i spróbować cieszyć się tym, co mam.

Dziś jednak, po paru dniach, kiedy sińce na penisie powoli schodzą, znów kombinuję, jak tu bez ingerencji chirurga plastycznego wydłużyć penisa. Słyszałem, że można wstrzyknąć w penis jakiś wypełniacz i w ten sposób na co najmniej kilka miesięcy powiększyć swoje klejnoty do odpowiedniej dla nas wielkości. Metoda ta jest skuteczna, choć nie daje trwałego efektu powiększenia. Przeraża mnie jak na razie to, że jakiś lekarz miałby wstrzykiwać igłą cokolwiek w mojego penisa. To chyba boli? A może takie zabiegi są dokonywane w jakimś znieczuleniu?

Być może się tym zainteresuję na poważnie, jeśli kolejne metody wydłużania i powiększania penisa mnie zawiodą. Nie pozostało tego zbyt wiele. Teraz zaczynam łykać codziennie preparat IQ Man. Ma powiększyć penisa skutecznie, bez efektów ubocznych. Cóż, próbowałem zewnętrznych, mechanicznych metod, dlatego pora na coś, co ma zadziałać od wewnątrz. Nie oczekuję tego, że w momencie, na moich oczach penis zacznie rosnąć, ale zobaczymy, jakie efekty uzyskam po tygodniu czy kilku tygodniach zastosowania takiego specyfiku. O ile nie pojawią się żadne efekty uboczne, postaram się wytrwać w postanowieniu, że trzeba przetestować każdą metodę, aby osiągnąć pożądane efekty. Mam nadzieję, że za parę lat będę się śmiał z moich starań...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz