piątek, 29 sierpnia 2014

Jakie efekty?




Jesteście ciekawi tego, jakie efekty uzyskałem po stosowaniu przez prawie 2 tygodnie preparatu IQMan? Potrzymam Was trochę w niepewności... Zauważyłem, że wielu mężczyzn ma kompleks małego penisa. Widziałem w telewizji program, w którym lekarz wypowiadał się na ten temat. Najczęściej panowie widzą swojego członka od góry i nie mogą obiektywnie ocenić jego długości. Zdecydowana większość mężczyzn posiada członek tej samej lub podobnej długości kilkunastu centymetrów. Zaciekawiło mnie najbardziej to, że jeśli penis w spoczynku jest niewielki (a tak jest niestety u mnie) to zwykle w trakcie erekcji jest on o wiele dłuższy niż członek długi w zwisie. To mnie trochę pocieszyło, bo przynajmniej w sytuacji intymnej z kobietą nie będę musiał się niczego wstydzić. Z resztą, chyba nie jest już tak źle, jak mi sie wydaje. Rozmawiałem z kilkoma kolegami i zasięgnąłem opinii na ten temat. Każdy facet prędzej czy później stwierdzi, że nie może pochwalić się dużym sprzętem. Tylko jednostki natura obdarzyła naprawdę pokaźnym interesem, ale dla kobiet ponoć nie liczy się wielkość tylko jakość.

Wracając do tematu, muszę powiedzieć, że bardzo sceptycznie podchodziłem do kolejnej już w mojej „karierze” metody powiększania penisa, ale IQMan jak dotąd mnie zaskakuje. Co prawda, jest to tabletka na poprawę erekcji, ale z tego co zauważyłem mój penis nabrał „mocy”. Stał się nieco większy - o około 1 cm, ale to i tak bardzo dużo zważywszy na fakt, że wcześniej nie miałem żadnych, albo prawie żadnych efektów rozciągania czy treningu penisa. Już teraz zauważam, że mam większą ochotę na seks i częściej rozglądam się za paniami. Jak tak dalej pójdzie to stanę się jurnym ogierem, który będzie mógł w jednej chwili zaspokoić kobietę. Trudno powiedzieć, czy efekty te się utrzymają albo będą jeszcze lepsze. Na razie osobiście nie odradzam, ani też zanadto nie polecam IQMan, choć w głębi duszy wiem, że chyba to jest to! Zobaczymy, co będzie dalej. Liczę na jeszcze 2-3 cm wydłużenia penisa, zwłaszcza w zwodzie.

piątek, 22 sierpnia 2014

Pierwsze wrażenia po IQMan



No i stało się, poczytałem trochę w Internecie i stwierdziłem, że to całe wydłużanie członka mechanicznymi metodami - odważnikami, treningami i czym tam jeszcze, jest nic nie warte. Za to popularne są wszelkiego rodzaju suplementy diety, preparaty i tabletki, które pomagają zasadniczo walczyć z problemami z erekcją. Mnie osobiście nic takiego nie dolega - na szczęście. Jestem młody, wysportowany i silny. W łóżku problemów nie mam, podniecam się wtedy, kiedy trzeba, choć obawiam się kompromitacji z uwagi na wielkość mojego przyrodzenia. Osobiście nigdy się z czymś takim nie spotkałem, ale kompleks pozostaje kompleksem. Być może nie jest tak źle, jak mi się wydaje. W końcu w miłości fizycznej liczy się jakość, a nie wielkość, choć sam już nie wiem, czy nie są to zwykłe plotki. Może kobietom rzeczywiście zależy na tym, aby ich kochanek miał po prostu dużego?

Cóż, nie wgłębiając się w motywy mojego postępowania powiem Wam, że zacząłem łykać tabletki IQMan. Biorę je od raptem 5 dni więc na razie ciężko mi wyrobić sobie o nich jakikolwiek pogląd. Z tego co mi wiadomo, oczywiście z Internetu - bo z czego innego, tabletki te mają dużą skuteczność w walce z problemami z erekcją, ale niejako efektem ubocznym ich stosowania może być znaczne powiększenie członka. Producent zapewnia, że każdy mężczyzna będzie w 100% zadowolony z tych środków. To się jeszcze okaże. Jestem bardzo sceptycznie do tego wszystkiego nastawiony, zwłaszcza po klęsce poprzednich sposobów powiększania członka. Tak wszyscy pisali, że to pomaga, a ja jakoś nie zauważyłem tak dobrych efektów, jak można by się spodziewać.

Lepiej więc być pesymistą co do stosowania tabletek IQMan niż zbytnim optymistą, ponieważ w razie niepowodzenia przynajmniej nie będę aż tak rozczarowany. Kto wie, może tabletki mnie mile zaskoczą i sam będę pisał o tym, że warto je brać i że pomagają.  Podbudowuje mnie fakt, że zażywane tabletki nie są niewiadomego pochodzenia, a były testowane klinicznie i są całkowicie bezpieczne dla mojego zdrowia. Przynajmniej się nie pochoruję po tym...

czwartek, 14 sierpnia 2014

Koniec z rozciąganiem


Muszę wam powiedzieć, że to całe rozciąganie członka w moim przypadku się w ogóle nie sprawdziło. Nie wiem, być może robiłem coś niewłaściwie, ale nie sądzę. Postępowałem dokładnie tak, jak wyczytałem w Internecie, że trzeba robić. Przyczepiałem do mojego przyrodzenia odważniki - najpierw lekkie, później coraz cięższe. Wyglądało to co najmniej śmieszne, ale w momencie, kiedy zobaczyłem na moim penisie czerwone pręgi w miejscu, gdzie doczepiałem odważniki, zrobiło mi się normalnie słabo. Miałem dosyć tego całego powiększania penisa. Na pewien czas dałem za wygraną. Byłem do wszystkiego zniechęcony. Skoro wypróbowane metody nie działają, to chyba nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zaakceptować taką sytuację i spróbować cieszyć się tym, co mam.

Dziś jednak, po paru dniach, kiedy sińce na penisie powoli schodzą, znów kombinuję, jak tu bez ingerencji chirurga plastycznego wydłużyć penisa. Słyszałem, że można wstrzyknąć w penis jakiś wypełniacz i w ten sposób na co najmniej kilka miesięcy powiększyć swoje klejnoty do odpowiedniej dla nas wielkości. Metoda ta jest skuteczna, choć nie daje trwałego efektu powiększenia. Przeraża mnie jak na razie to, że jakiś lekarz miałby wstrzykiwać igłą cokolwiek w mojego penisa. To chyba boli? A może takie zabiegi są dokonywane w jakimś znieczuleniu?

Być może się tym zainteresuję na poważnie, jeśli kolejne metody wydłużania i powiększania penisa mnie zawiodą. Nie pozostało tego zbyt wiele. Teraz zaczynam łykać codziennie preparat IQ Man. Ma powiększyć penisa skutecznie, bez efektów ubocznych. Cóż, próbowałem zewnętrznych, mechanicznych metod, dlatego pora na coś, co ma zadziałać od wewnątrz. Nie oczekuję tego, że w momencie, na moich oczach penis zacznie rosnąć, ale zobaczymy, jakie efekty uzyskam po tygodniu czy kilku tygodniach zastosowania takiego specyfiku. O ile nie pojawią się żadne efekty uboczne, postaram się wytrwać w postanowieniu, że trzeba przetestować każdą metodę, aby osiągnąć pożądane efekty. Mam nadzieję, że za parę lat będę się śmiał z moich starań...

czwartek, 7 sierpnia 2014

Rozciąganie członka



Wielokrotnie w śmiesznych filmach widziałem, jak faceci rozciągają swojego penisa w mechaniczny sposób, w stanie spoczynku, czyli bez erekcji. Jakoś jednak nie mogłem się przełamać do tego, aby powiesić na moim przyrodzeniu jakieś odważniki i rozciągać go w ten sposób. W zasadzie wydawało mi się, że w ten sposób można jedynie rozciągnąć skórę na penisie, a nie jego samego. W konsekwencji miałbym nadmiar skóry na członku, który smętnie zwisałby niezależnie od tego, czy mój wacek byłby w stanie erekcji czy też nie. Jednak, przy braku jakichkolwiek efektów wcześniejszych metod rozciągania i powiększania członka, postanowiłem zaryzykować. W końcu, co mi szkodzi?

Od kilku dni przyczepiam do penisa w stanie zwisu ciężarek, najpierw niewielki, 10 dkg, teraz już 30 dkg i czekam, aż członek się wydłuży. Nie wiedziałem, jak mam  w ogóle zabrać się za takie ćwiczenia. Postanowiłem obwiązać dość ciasto członek tasiemką i przyczepić ciężarek w taki sposób, aby zwisał mi dokładnie pomiędzy nogami. Siła grawitacji spowodowała, że rzeczywiście już po kilku dniach wydawało mi się, że penis jest jakby dłuższy.

Teraz jednak po 5 dniach od zastosowania tej metody po raz pierwszy widzę, że jeśli penis w ogóle się rozciągnął, to chyba nieznacznie. Natomiast tasiemka, do której przypinam ciężarek mocno obtarła mi skórę. Boję się, żeby nie doszło do większego uszkodzenia penisa, bo tego raczej wolałbym uniknąć. Wolałbym już mieć krótkiego członka, ale sprawnego. Czytałem na necie, że takie mechaniczne rozciąganie penisa metodą ciężarków, których wagę należy powiększać wraz z upływem czasu, może prowadzić do uszkodzenia przyrodzenia, a w skrajnych przypadkach do impotencji. Chyba nie chcę aż tak ryzykować, z nadzieją, że nieprzetestowana przez naukowców metoda jednak zadziała. Na razie zaniechałem wydłużania na 2-3 dni i zobaczę, czy wszystko się wygoi. Zmierzę wtedy penisa i ocenię, czy się wydłużył. Jeśli nawet o milimetr nie będzie dłuższy, rzucę ciężarki w kąt i zacznę poszukiwać kolejnej metody wydłużania. Jednak z tego nie chcę tak kompletnie zrezygnować. A może jednak tabletki IQ Man?

piątek, 1 sierpnia 2014

I dalej nic



Pomimo mojego entuzjastycznego nastawienia do możliwości powiększenia penisa dzięki odpowiednim ćwiczeniom, po dwóch tygodniach stosowania tej metody chyba będę zmuszony skapitulować. Oprócz tego, że porobiły mi się sińce u podstawy członka, to nie zauważyłem, żeby cokolwiek się powiększyło czy wydłużyło. Członek nadal jest niepozornych rozmiarów, przynajmniej moim zdaniem, a nie mam kogo zapytać, jak jest naprawdę. Być może nie jest tak źle jak mi się wydaje, w końcu najczęściej oglądam mojego penisa „od góry”, a nie „twarzą w twarz”. Nie mam jeszcze na tyle śmiałości, aby komuś powiedzieć o moim problemie. Mam dziewczynę, ale związek jest zbyt świeży, aby rozmawiać na takie tematy, a nie wiem, czy kiedykolwiek i jakiejkolwiek kobiecie chciałbym powierzyć taki sekret. Obawiam się, że mogłaby mnie najnormalniej w świecie wyśmiać, a tego wolałbym uniknąć.

Muszę więc próbować dalej coś z nim zrobić. Wtedy być może za kilka tygodni czy miesięcy będę mógł normalnie rozebrać się w sypialni i nie będę unikał fizycznych zbliżeń. W końcu kobiety uznają, że wolę facetów!

Chyba zaprzestanę już tych treningów. Są uciążliwe i rzeczywiście trochę bolesne. Spróbuję teraz te tabletki IQ Man. Mam szczerą nadzieję, że to coś da. Z resztą, mogę brać nawet całe opakowanie, o ile nie przyniesie to efektów ubocznych. Na pewno tabletki będą wygodniejsze w zastosowaniu niż te całe ćwiczenia. Łyknę tyle, ile trzeba i po problemie. Na szczęście, jestem na tyle systematyczny, że nie powinienem zapominać o codziennym zażywaniu IQ Man. Odezwę się wkrótce i powiem, czy suplement daje jakiekolwiek wyniki w postaci powiększenia i wydłużenia penisa oczywiście. Jeśli coś się zmieni będę w niebo wzięty. Naprawdę, nie chciałbym się uciekać do jakichkolwiek radykalnych metod powiększania penisa.